Wakacje – Dominikana
Dominikana, a w zasadzie Bavaro Beach na słynnym wybrzeżu Punta Cana, od lat zdobywa czołowe miejsca w rankingach na najlepsze plaże świata. Gdy pierwszy raz stanęłam na tej słynnej plaży, zrozumiałam dlaczego. Ciągnie się kilometrami, jest szeroka, o białym i miękkim jak mąka piasku, łagodnie opada do morza. Jednak największego uroku dodają jej niezliczone palmy kokosowe, które ją otaczają, a w zasadzie „kładą się” na piasku, tworząc pocztówkowy krajobraz. Czy może być lepsze miejsce na leniwe, beztroskie wakacje?
Przy tej przepięknej plaży ulokowały się ogromne hotelowe resorty światowych sieci, które są w stanie zaspokoić najbardziej wyszukane gusta. Mimo że hotele liczą nawet tysiąc pokojów, na szczęście mają niską zabudowę, która wtapia się w palmowe gaje, co pozwala zachować karaibski klimat.
Niektórzy twierdzą, że Dominikana to tylko plaża i komercja, i że nie ma tam nic ciekawego do zobaczenia. Takie teorie głoszą przeważnie osoby, które nigdy nie odwiedziły tego pięknego kraju. Nie zgadzam się z takimi opiniami. Wyjechałam zaledwie parę kilometrów poza Punta Cana i już byłam w zupełnie innym świecie – na prawdziwej karaibskiej wyspie. W małych wioskach zobaczyłam autentyczne, leniwie płynące życie lokalsów, nieskażone masową turystyką, stragany z suszonym mięsem i owocami oraz dzieci jeżdżące na osiołkach.
Odwiedziłam też stolicę Santo Domingo, najstarsze miasto z europejskim rodowodem w obu Amerykach. Przepiękna kolonialna starówka, wpisana na listę UNESCO, ze słynną ulicą El Conde, skłoniła mnie, by przenocować w lokalnym hoteliku i chłonąć klimat tego miejsca. Bo oprócz ciekawych kolonialnych budowli i portu, najbardziej urzekła mnie właśnie atmosfera. Włócząc się po mieście, podglądałam życie mieszkańców, które toczy się na ulicach: bawiące się dzieci, dziadków grających w domino, a wieczorem ludzi wychodzących przed domy ze swoimi instrumentami, grających, śpiewających i tańczących merengue. Wieczór zakończyłam w pubie, kibicując reprezentacji Dominikany w baseballowym starciu. To sport narodowy, więc było głośno, wesoło, z mnóstwem emocji.
Kolejnego dnia rano odwiedziłam jeszcze trzy tajemnicze groty skalne Los Tres Ojos, znajdujące się na terenie miasta, i udałam się w stronę Altos de Chavón, miasteczka zbudowanego z koralowca przez lokalnego przedsiębiorcę na wzór śródziemnomorski w latach 70. Stamtąd rozpościera się piękny widok na rzekę Rio Chavon i pola golfowe, które mają świetną renomę wśród miłośników tego sportu.
Półwysep Samana, gdzie można obserwować wieloryby, wspaniały wodospad El Limon, jaskinie Indian Taino, Park Los Haitises z lasem namorzynowym – to inne atrakcje Dominikany. Czyż nie wystarczy ich na 2-tygodniowe wakacje? Dominikana to raj dla plażowiczów, ale jak widać – zapalony podróżnik też znajdzie tam coś dla siebie. Można zatem połączyć wypoczynek w luksusowym hotelu z poznaniem autentycznych wartości kraju. I właśnie Dominikana jest tego idealnym przykładem.
Zostaw nam kontakt, oddzwonimy!